Śmiercionośna substancja mogła w każdej chwili wydostać się z przewróconych wagonów...
logo
czytaj E-gazety prasa online


2021-03-09

Rocznica ocalenia miasta

fot. Dawid Gromadzki/UM Białystok

Dziś (9 marca) przypada 32. rocznica kolejowej katastro­fy, która mogła zagrozić całemu miastu. 9 marca 1989 roku na kolejowym nasypie przy ulicy Poleskiej w Bia­łymstoku przewróciły się cztery wagony ze śmiercio­noś­nym chlorem. Mimo dużego zagrożenia nie doszło wówczas do wycieku i zatrucia.

Co roku w miejscu, w którym wykoleiły się wagony prze­wożące zabójczy chlor, były organizowane uroczystości z udziałem mieszkańców. W tegoroczną rocznicę, ze wzglę­du na panującą epidemię koronawirusa, było inaczej. Obchody z udziałem mieszkańców nie zostały zorganizo­wane. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski upa­miętnił to wydarzenie i złożył kwiaty przy krzyżu-pomniku.

W nocy z 8 na 9 marca 1989 roku do Białegostoku wjechał pociąg towarowy z ZSRR. W skład pociągu wchodziło między innymi 12 cystern z ciekłym chlorem. Gdy trans­port przejeżdżał przez ulicę Poleską, z powodu pęknięcia szyny nastąpiła katastrofa. Cztery cysterny wykoleiły się, a następnie osunęły na pobocze torów. Każda zawierała od 43 do 52 ton ciekłego chloru. Śmiercionośna substancja mogła w każdej chwili wydostać się z przewróconych wa­gonów.

Ówczesne władze miasta przez kilka godzin trzymały w tajemnicy informację o wypadku. Dopiero po godz. 11.00 rozpoczęła się ewakuacja. Ustawianie wykolejonych cys­tern trwało od godz. 15.00 do 1.30. Akcję białostockich strażaków wspierała ekipa centralnej stacji ratownictwa chemicznego przy Rafinerii Płockiej. To, że nikt w tej kata­strofie nie ucierpiał, wielu białostoczan uznało za cud.


Kamila Bogacewicz - UM Białystok